sobota, 16 sierpnia 2014

5. "Jednak ich wczorajsze spotkanie dotyczyło Ciebie..."



     Życie Newcastle zaczynało się tak naprawdę dopiero po zachodzie słońca. Wszystkie bary, kluby i restauracje były wypełnione po brzegi. Do niektórych, bez wcześniejszej rezerwacji można było zapomnieć by tam się dostać. To miejsce to nie tylko piękne widoki, ciche okolice i kolorowe budynki. To też narkotyki, alkohol, sprzedawanie swojego ciała. Głównie prostytucja była "popularna" wśród młodzieży, która próbowała zarabiać na najnowsze modele telefonów, nowe ubrania i na to wszystko na co nie chcieli im dawać rodzice.
     Siedziałam na parapecie naszego wspólnego pokoju, którego od kilku dni dzieliłam z Michałem. Z jednej strony znałam go najlepiej ze wszystkich, a z drugiej strony nie wiedziałam o nim nic. Wyjechałam za jakimś chłopakiem nie znając jego przeszłości. Wiedziałam, że miał trudno, ale nie myślałam o takich sytuacjach. Bałam się, że nadal mnie okłamuje i dalej zaplątany jest w ten okrutny świat. Jednak mając takie przeżycia pewnie sama nie chciałabym się nimi chwalić na prawo i lewo.
     Spojrzałam na łóżku. Wcale nie wyglądało jak łóżko mężczyzny, który z nikim go nie dzieli. Wyglądało jak wielkie łoże małżeńskie, które głównie spotykane jest w hotelach. Kiedyś wspominałam o takim meblu, ale nie myślałam, że je kupi. A może w całkowicie innym celu ono tu stało? Michael leżał w poprzek łóżka z głową na mojej poduszce. Nie mam pojęcia jak on w takiej pozycji się wysypia. Kołdra przykrywała go do połowy pleców, a jedną nogę miał przerzuconą przez materiał. Jasne światło ulicznych latarni oświetlało jego wytatuowane ciało. Nie popierałam tego, ale jednak z nimi bardziej mnie pociągał. Sama myślałam o zrobieniu tatuażu, ale na razie to niemożliwe. Muszę przyzwyczaić się do nowego otoczenia, znaleźć pracę i zobaczyć kim tak naprawdę jest mój chłopak.
     Po kolejnej godzinie siedzenia na parapecie i wyglądania przez okno, było mi strasznie niewygodnie. Niestety sen nadal nie przychodził i czułam się w jakimś stopniu pobudzona. Przeszłam po cichu przez pokój, a następnie przez korytarz by nie obudzić żadnego mieszkańca domu. Wiedziałam, że Michał śpi, ale co do jego brata nie byłam pewna. Myślałam, że po południowej awanturze wyszedł do swojej dziewczyny. Widok Piotra w kuchni przy butelce piwa był dla mnie szokiem. Nie wiedziałam po co tu siedzi i dlaczego pije. Zauważyłam, że na blacie obok kuchenki stoją już trzy puste butelki. Widocznie martwił się tak samo jak ja.
     - Hej. - powiedziałam ciszo
     Jego oczy prześwietliły moje ciało od góry do dołu. Nie wiem spodziewał się jakiś widocznych, psychicznych objawów prawdy. Nie wyglądał najlepiej. Nie widziałam nigdy osoby w takim stanie. Usiadłam na drugim krześle, naprzeciwko niego. Chciałam porozmawiać z nim, ale dokońca nie wiedziałam jak zacząć.
     - Co tu robisz w środku nocy?
     Utkwił we mnie smutny wzrok i pociągnął kolejny łyk piwa zanim odpowiedział na moje pytanie.
     - Pewnie chciałabyś żebym opowiedział wszystko co wiem na ten temat. - zamyślił się chwilę. - Nie wiem czy powinienem, ale prędzej czy później byś wiedziała o tym.
     - Nie musisz... - nie pozwolił mi dokończyć tylko zaczął odpowiadać.
     - Może byłem złym bratem, nie poświęciłem mu dużo uwagi, ale starałem się jak tylko mogłem. Starałem się dawać mu wszystko co chciał, ale on i tak tego nie doceniał. Z jednej strony mu się nie dziwię. W jego wieku byłem taki sam.
     Michał przyjechał do mnie, do Anglii kiedy miał dziewiętnaście lat. Ja mieszkałem już tu z trzy lata. Miałem pracę, jakieś tam mieszkanie, ale szału nie było. Na początku bałem się, że tyle ile zarabiam nie starczy na nas obu. Czasami ledwo starczyło jak byłem tu sam. Wszyscy myślą, że tak fajnie mieszkać w Anglii i zarabiać. Owszem o ile nie musisz utrzymać się w tym kraju. Dług, który miałem w Polsce nawet szybko malał, aż do czasu. Michał miał zachcianki jak kobieta w ciąży. To nowy telefon, to jakieś nowe buty. Musiałem wybierać między długiem, a nim. No oczywiście zawsze dawałem mu kasę na to co chciał, zamiast wpłacić do to banku. Może źle robiłem, bo raty rosły, a mi pensja nie. Wreszcie powiedziałem mu, że sam musi zacząć zarabiać. Długo to nie trwało i zaczął przynosić więcej pieniędzy niż ja. Byłem zdziwiony, bo trudno znaleźć pracę z takim wynagrodzeniem i jeszcze za dużo nie przemęczać się. Jednak nie pytałem o nic i to był błąd. Znałem tutejsze sposoby zarabiania, niektórych ludzi, ale nie myślałam, że mój braciszek może się w to wciągnąć. - przerwał na chwilę by napić się piwa i wziąć głęboki wdech. - Aż pewnego razu podjechał pod dom nowiutkim BMW, wtedy widziałem już skąd ma kasę. Wiedziałem też do kogo muszę się zgłosić by to wszystko odkręcić. Max to główny szef tego okropnego świata. Robi wszystko by zniszczyć ludzi, a jak już są mu nie potrzebni jest w stanie ich zabić. Oczywiście uwolnienie Michała nie było takie łatwe. Musiałem oddać coś co jest równie cenne dla mnie co on. Nie pytaj mnie co oddałem, ale człowiek to nie był. - znowu bierze głęboki wdech. - Michał jeszcze parę razy chciał tam wrócić i sprzedawać swoje ciało, ale Max ma ze mną układ i wie, że nie może go w nic wciągać. Jednak ich wczorajsze spotkanie dotyczyło Ciebie... - urwał w połowie, bo podobnie chyba jak ja usłyszał szybki krok na schodach.
     - Nie musisz już jej więcej mówić. Już i tak odpowiedziałeś za dużo. - krzyknął Michał w biegając wściekły do kuchni.
     Wstałam i dotknąłem gorącego ciała Michaela tuż nad sercem. Waliło bardzo szybko, jakby opowieść jego brata była czymś o czym nigdy nie powinnam wiedzieć. Nie rozumiałam urwanego zdania i reakcji mojego chłopaka. Jestem też ciekawa od jakiego czasu nas podsłuchiwał.
     -  Spokojnie kochanie. - mówiłam patrząc mu w oczy. - Jeśli Piotr ma nie mówić, to Ty powiedz czego dotyczyło wasze spotkanie.
     Popatrzył się na mnie, otworzył usta, ale po chwili je zamknął. Zrobił to dwa razy i zaczynałam się poważnie martwić po co Michał spotykał się z tym idiotą.
     - Ja... - zaczął się jąkać czego jeszcze u niego nigdy nie słyszałam. - Założyłem się, że przelecę córkę jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. - powiedział to na tyle szybko, że musiałam mocno się skupić by dobrze poskładać informacje.
     Zgadza się moi rodzice są zamożni i to nawet bardzo. Jednak moja mama nauczyła mnie żyć tak jak normalni ludzie. Nigdy nie miałam wypasionych telefonów, modnych ubrań od najlepszych projektantów. Nie spełniali moich zachcianek, ani nie miałam służących na każde moje zawołanie. Zazdrościłam koleżanką z osiedla, że one mają wszystko co chcą. Jednak ich wychowanie pozwoliło mi poznać ludzi, którzy nie patrzą na moją kasę tylko na charakter. Jestem tylko ciekawa skąd Michał się o tym dowiedział i czy dlatego mówił, że mnie kocha i że chce być ze mną.

8 komentarzy:

  1. No tego się nie spodziewałam aż przeczytałam dwa razy :P Mam nadzieję, że kurczę Michał nie jest takim dupkiem i, że kocha Izę.
    No to teraz musisz jak najszybciej dodać kolejny rozdział ;3
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że rozdział był szokiem ;)

      Usuń
  2. Chyba straciłam całą wiarę i szacunek do Michała. Nie wiem, co myśleć i czy wierzyć w jego niewinność oraz to, że ten cały głupi "zakład" przestał być dla niego tylko zakładem, że jednak się w niej szczerze zakochał.
    Iza nie zasłużyła sobie na coś takiego. Rzuciła wszystko i wyjechała za nim, teraz naprawdę martwi się o swojego chłopaka, przeżywa wyjawiony sekret, próbuje jakoś zrozumieć, wytłumaczyć sobie jego błędy, a na domiar złego dowiaduje się, że była tylko zakładem. Żal mi również Piotra, który czuje się w pewien sposób odpowiedzialny za wszystko, co spotkało jego brata. Myślę, iż po części ponosi za to odpowiedzialność, bo gdyby nie próby dogodzenia jego zachciankom, taka sytuacja mogłaby nigdy nie mieć miejsca. Gdyby Michał od początku znał wartość pieniądza i wiedział, jak trudno utrzymać się w Londynie, może znalazłby godną pracę, a nie wplątał się w szemrane towarzystwo.
    Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Mam jednak nadzieję, że wszystko im się ułoży, że Michał nie jest jednak skończonym draniem i że kocha Izę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami musi być coś źle, żeby było dobrze. Mam nadzieję, że niedługo nadal będziesz wierzyła w Michała ;)
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Przeczytałam wieki temu, ale nie miałam czasu skomentować, dlatego teraz przybywam i czynię swą powinność. :)
    Michał na pewno jest fałszywy. Raz gra miłego i opiekuńczego, a kiedy prawda wychodzi na jaw, typek pokazuje swoje oblicze. Chyba każda czytelniczka w niego zwątpiła, ale nie ja. Dam mu szansę się wytłumaczyć, haha! :D
    Piotr raczej też nie powinien tego opowiadać. Mówienie o tym należało do obowiązków Michała, no, ale, niestety, wyszło inaczej. Tak się zastanawiam, ile ta historia będzie miała rozdziałów? Bo nie wydaję się długa. Skupiasz się tylko na Michale i Izie, a w końcu przecież się zejdą.
    Mam nadzieję, że dodasz jeszcze rozdział przed rozpoczęciem roku szkolnego. Oj, dopiero wtedy będę miała zaległości! ^^
    Pozdrówki, całuski i ściski! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że chociaż jedna osoba wierzy w dobrą stronę Michała ;)
      Jakoś nie myślałam o wielu rozdziałach, bo na dłuższą metę zaczyna mi się nie podobać moje własne opowiadania (powoli tak jest i w tym przypadku). Sama mam niezłe zaległości, ale nie mam kiedy ich nadrobić :( Ostatni tydzień wakacji i nie wiem czy coś tu się pojawi przez ten czas, ale się staram.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. No ja chyba niestety nie zaliczam się do osób wierzących w tą "lepszą stronę Michała". Wszystko jest za bardzo zagmatwane, po prostu niewdzięczne. Ona zmieniła całe swoje życie, aby z nim być, a wciąż dowiaduje się czegoś tragicznego na jego temat. Na początku prostytucja, teraz zakłady z Maksem. Teraz się okazała, że doskonale zdawał sobie sprawę, że Iza jest osobą zamożną. Mam nadzieje, że kolejny rozdział rozwieje moje wątpliwości co do niego i zacznę go chociaż troszeczkę lubić! Mam nadzieje, że tak długi okres oczekiwania na kolejny rozdział jest spowodowany masą pracy, która w niego wkładasz. ; )16 sierpnia - minął ponad miesiąc. Nie mów tylko o żadnym zawieszaniu, żadnej, niepotrzebnej rezygnacji! Nie teraz kiedy stałam się Twoją wierną czytelniczką nadrabiając ochoczo stracone rozdziały.

    Zapraszam Cie również do siebie. Blon jest jeszcze w czystej budowie, jednak prolog już powstał. Potrzebuje jeszcze wiele pracy, lecz jestem dobrej myśli. Dodaję do swojej listy "perełek". W pełni na to zasługujesz.

    bezcenna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeej *o* to opowiadanie jest świetne! ♥ wpadłam przypadkiem i będę odwiedzać Cię częściej! :* serdecznie zapraszam na nową część opowiadania na: http://forever-hyhy.blogspot.com/2014/11/czesc-12_1.html

    OdpowiedzUsuń

Lydia - Land of Grafic